poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 1.!

Usłyszałam pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły i stanął w nich Harry.
- Będziesz cały dzień siedziała w pustych czterech ścianach. Nie zejdziesz do nas?
- Nie mam ochoty.- czułam się nie swojo  w tym domu, chciałam wrócić do babci.
- Chodzi poznasz moich przyjaciół. Zrób to dla mnie.- zrobił słodką minę nie mogłam mu się oprzeć.
- No dobrze, ale jak mi się będzie nudzić wracam do pokoju.
  Schodząc razem z Harrym po schodach usłyszałam śmiejących i wygłupiających się chłopaków. Stanęłam i obserwowałam się im przez krótką chwilę, ale ich wygłupy przerwał Harry.
- Chłopaki.- wszystkie oczy były skierowane na mnie i na loczka.- Poznajcie moją siostrę Emily. Emily to jest Zayn, Louis, Liam.
- Cześć- powiedzieli wszyscy jednocześnie i ukazali te swoje piękne uśmiechy.
- Cześć - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
Usłyszałam chrząknięcie za swoimi plecami i ujrzałam chłopaka o blond włosach. który trzymał kawałek pizzy w ręku.
- A no tak i jeszcze Niall.
- Witaj piękna.- ja pierdole nie wytrzymam tu zaraz, ale tani tekst słyszałam taki milion.
- Dobra wystarczy tego romantyzmu.- powiedział Hazza i usiadł na kanapie.
Usiadłam na fotelu, a reszta chłopaków siedziała na kanapie śmiali się  się z wszystkiego, a zarazem z niczego. Trochę mi się nudziło. Oni są jacyś nienormalni cały czas się śmieją lub wygłupiają, ja tu z nimi nie wytrzymam. Wolałam już siedzieć w tym swoim pokoju. Wstałam z wygodnego fotela i ruszyłam bez słowa w stronę schodów.
- Gdzie idziesz?- usłyszałam za sobą zachrypnięty głos chłopaka czyli Harrrego. Teraz chciałam bym, żeby przy mnie była Olivia moja najlepsza przyjaciółka. Napisała mi, że niedługo do mnie przyjedzie i będzie siedziała tu ze mną i z tymi głupkami.
- Do swojego pokoju. Nie chcę mi się z wami tu siedzieć.- myślałam, że zaraz umrę z nudów.
- To może pójdziemy pokazać ci Londyn?- odezwał się Louis. To był bardzo dobry pomysł porobiła bym sobie parę fotek i nie siedziała był w pokoju nudząc się.
- Świetny pomysł. Zaczekajcie pójdę tylko wziąć aparat i się przebrać. Otworzyłam szafę i wybrałam najwygodniejsze ubranie na zwiedzanie Londynu. Wzięłam swój aparat, który leżał w mojej nocnej szafce. Zeszłam na dół, wszyscy już tam czekali tylko na mnie.
- Ile można się szykować.-mrukną pod nosem blondasek. Ja tylko ja na niego spojrzałam i wyszłam jako pierwsza z domu. Najpierw kierowaliśmy się w stronę big-bena. Szłam ustawiając opcje aparatu wpadając w przechodzących ludzi. 
- Zaraz w coś wejdziesz.- powiedział do mnie Louis.
- Ooo... Właśnie już skończyłam.- zrobiłam na próbę zdjęcie z zaskoczenia chłopakowi, który nie był z tego zadowolony.
 - Przestań nie, rób mi zdjęć.- zasłonił swoją twarz.
- Dziś nie ma, że nie lubię zdjęć lub nie jestem fotogieniczny. Chcę wam dziś porobić zdjęcia i Londynowi.- oświadczyłam na co oni nie mieli innego wyjścia i się zgodzili. Szliśmy jeszcze tak przez 15 minut, gdy doszliśmy do Big-Bena. 
- Stańcie tam zrobię wam zdjęcie.- chyba nie byli z tego zadowoleni, że nimi tak pomiatam. Zrobiłam im parę świetnych zdjęć i nie tylko im, a kraj obrazowi, który był wokół nas. 
- Może, my teraz porobimy Ci zdjęcia?- zapytał Niall, który patrzył jak robię zdjęcia pięknemu krajobrazowi.
- Nie, nie ma mowy nigdy nie stałam przed obiektywem.- zawsze to ja robiłam komuś zdjęcia, nikt wcześniej nie robił mi, bo nie chciałam.
-Zawsze ty komuś robiłaś zdjęcia. Może czas by role się odwróciły?- Louis podszedł do mnie i zdjął mi aparat z szyji. Myślałam, że zaraz zwariuję no, ale co miałam nie miałam szans więc się poddałam. Ruszyliśmy w stronę London Eye. Prosiłam Lou, żeby mi oddał mój ukochany aparat, ale na marne. Co chwilę robił mi jakieś, zdjęcia lub chłopakom.
- A teraz stańcie tam i walnijcie wielkiego smile.- byłam na niego strasznie wkurzona to ja miałam robić zdjęcia, a nie on. Nie odzywałam się do niego przez całą drogę już nawet nie prosiłam o aparat. Co chwila miała go inna osoba to Niall, Liam lub Harry. Śmiali się ze mnie, że się obraziłam i robili mi zdjęcia. Po kilku godzinach chodzenia wróciliśmy o domu, na zegarku była godzina 22:32. W końcu odzyskałam swój aparat, ale wciąż nie miałam zamiaru się do nich odzywać. Poszłam na górę do swojego pokoju. Wzięłam długi prysznic i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy a znalazłam się w krainie Morfeusza.
                                                  
                                        ------------------------------------------------ 
Wiem, że musieliście długo czekać na ten rozdział, ale jakoś nie miałam weny. Następny pojawi się nie bawe około czwartku.Prosze o komentarze .; ) Buziaki .; **

2 komentarze:

  1. Next ! Wpadniesz na mój ? http://magicznowilosnahistoria.blogspot.com/ Licze na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.!! BArdzo mi się podoba.!!! Czekam na następnyy.!!: ]]

    OdpowiedzUsuń