poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 3

         Obudziłam się rano przed 10. Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Wiedziałam, że chłopaki śpią, bo nie należą do tych którzy wcześnie wstają. Korzystając, że śpią mogłam sobie pomyśleć co będzie dalej i co się wydarzyło przez kilka dni.  Mieszkam tu już jakiś czas z bratem i jego przyjaciółmi, którzy nom stop się śmieją i wygłupiają. Czasem ma ich dość, ale co po radzę. Moje życie jest takie, że zawsze muszę się pakować w jakieś kłopoty. Nie raz są takie dni, że nie chce już żyć. Wtedy wspominam moje najlepsze wspomnienia z przyjaciółmi i rodziną. To zawsze pomaga. Mam nadzieję, że chłopaki nie wiedzą, że ćpałam, bo to wszystko było gdy moi rodzice zmarli. Wiem, że powinnam im powiedzieć, ale nie jestem na to gotowa. Nagle moje rozmyślenia przerwał Zayn, który wszedł do kuchni. Nie chcąc z nim siedzieć, wyszłam z pomieszczeniu i usłyszałam za sobą tylko krótkie "Cześć" z jego strony. Zignorowałam go i poszłam dalej. Kiedy byłam w pokoju udałam się do swojej łazienki, aby wziąć krótki prysznic. Po krótkiej chwili wyszłam ubrana w długie spodnie i bokserkę, bo pogoda za oknem była do dupy. Położyłam się na łóżku wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Czytałam książkę, gdy przerwała mi grupa roześmianych chłopaków. Nie zwracałam na nich uwagi,
- Emily możemy porozmawiać?- zapytał Harry, który usiadł obok mnie, a reszta chłopaków za nim.
- Sucham - odłożyłam książkę na półkę i czekałam co mają mi do powiedzenia.
- Chcieliśmy Cię przeprosić za to, że zebraliśmy Ci aparat i robiliśmy zdjęcia.Teraz już wiemy, że nie czujesz się komfortowo przed obiektywem. Wybaczysz nam za to wszystko. - wypowiedział swój monolog Louis.
- Przyjmuje wasze przeprosiny, ale już nigdy nie róbcie tak.- Nie mogłam już be nich wytrzymać, dlatego im wybaczyłam.
  Te ich śmiechy, wygłupy, rozmowy strasznie mi tego brakowało przez te kilka dni. Podeszli do mnie i się na mnie rzucili.
- Dobra, ale możecie ze mnie zejść, bo mnie udusicie- wszyscy wstali i usiedli na swoich miejscach.
   Poczułam wibracje w moim telefonie znaczyło, że przyszła mi wiadomość. Wyjęłam telefon i odtworzyłam mała kopertę była od Olivii.
Odbiorca: Emily
Nadawca: Olivia
                       ,,Przyjeżdżam dziś wieczorem. Przyjedź po mnie na lotnisko.''
Nadawca: Emily
Odbiorca: Olivia    
                        ,,O której masz samolot?''
 Odbiorca: Emily
Nadawca: Olivia      
                         ,, Za godzinę ''
  Spojrzałam na zegarek była 15.15. Musiałam pójść przygotować i zapytać się chłopaków czy ktoś ze mną pojedzie.  Poszłam do salonu, bo tam wszyscy siedzieli i grali w fifę.
- Chłopaki mam do was pewną sprawę- zaczęłam, a oni momentalnie odwrócili się w moją stronę, przerywając grę- Chodzi o to, że dziś przyjeżdża moja przyjaciółka moja przyjaciółka, no i ona nie ma gzie mieszkać.
- No to zaproś ją do nas. Przecież mamy jeszcze dwa pokoje wolne. -odezwał się Louis
- Dziękuje. - pisnęłam i rzuciłam mu się na szuję.
Chłopaki wybuchnęli nie pohamowanym śmiechem, a Tomlinson mocno mnie do siebie przycisnął.
- Dobra, to jeszcze jedna sprawa. Kto pojedzie ze mną na lotnisko?- spytałam z, odrywając się od bruneta.
- Ja mogę- zgłosił się Louis
- I tak nie mam nic do robot- rzucił podnosząc się z sofy.
- Okey. W takim razie za pół godziny przy samochodzie- powiedziałam i czym prędzej udałam się na górę do swojego pokoju.
   Otworzyłam szafę i jak zawsze nie wiedziałam w co mam się włożyć. Jednak po krótkiej chwili zdecydowałam się na wygodny zestaw. Szybko się przebrałam i rozczesałam moje dość długie włosy, a na koniec poprawiłam swój makijaż. Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że za kilka minut mamy wyjechać z domu. Założyłam na nogi buty i zeszłam na dół.
- My jedziemy!- krzyknęłam zamykając drzwi.
  Louis stał oparty o samochód i przyglądał mi się z ciekawością.
- Co?- spytałam- Źle wyglądam ?
- Nie. Wręcz przeciwnie- odpowiedział z uśmiechem i wsiadł do auta.
       ****
   Stałam  już na lotnisku od 10 minut, a Olivii nadal nie było. Cały czas wypatrywałam ją w tłumie, ale nigdzie nie mogłam jej dostrzec. W pewnym momencie, ktoś pociągnął mnie za ramię
- Nie poznajesz mnie?- spytała owa osoba.
Słysząc ten piskliwy głos, momentalnie się odwróciłam i ujrzałam przed sobą moją kochaną przyjaciółkę. Od razu rzuciłam się na nią i mocno wyściskałam.
- Ale się stęskniłam- krzyknęłam i czule pocałowałam ją w policzek.
- Ja też- odparła dziewczyna
- Chodź, mój przyjaciel czeka na nas w samochodzie- oznajmiłam i pociągnęłam ją w stronę wyjścia.
Czym prędzej przeszłyśmy przez ulicę i dotarłyśmy do auta.
- Louis poznaj moją przyjaciółkę Olivię, Olivia poznaj mojego przyjaciela Louisa.- powiedziałam oficjalnie.
- Tomlinson wyciągnął rękę w jej stronę, a ona ją uścisnęła.
- Miło mi Cię poznać Olivio- odezwał się mój przyjaciel.
- Mi również- odpowiedziała brunetka z uśmiechem.
Louis przyglądał się Olivi chwilę lecz po chwili złapał jej walizki i umieścił je w bagażniku. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w stronę domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy o chłopakach, o domu, o moich starych znajomych, a czas bardzo szybko nam upłynął i nim się spostrzegłam, dotarliśmy do celu. Wysiadłyśmy z auta i kierowaliśmy się do domu.
- Czy to jest dom twojego brata?- spytała mnie ze niedowierzaniem
- Tak,ale i jego przyjaciół- odpowiedziałam patrząc na Louisa co robi.
- I twój też- dodał po chwili ciszy Louis
- Chodź poznasz ich - powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę
  Weszliśmy razem do domu i kierowaliśmy się w stronę salonu. Siedzieli wszyscy tam oprócz Harrego. Zdziwiłam się trochę i zapytałam:
- Gdzie Harry?- spytałam patrząc na nich
- Kolacje robi - powiedział Niall szczerząc się do mnie.
- Harry!- krzyknęłam na cały dom, a on się wychylił z kuchni.
   Podszedł do reszty i patrzyli się na mnie.
- To jest moja przyjaciółka Olivia, poznajcie się. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
- Ja jestem Liam, a to jest Zayn, Niall, Harry brat Emily- przedstawił wszystkich i uścisnął jej dłoń. Reszta chłopaków zrobiła to samo co on.
- Cześć. Miło mi was poznać- powiedziała Olivia i uśmiechnęła się do nich.
- A teraz chodź pokaże ci pokój- powiedziała i pociągnęłam ją za sobą.
Otworzyłam jej drzwi do pokoju i wpuściłam ją pierwszą. Jej pokój wyglądał jak mój. Więc pokazałam jej co gdzie się znajduję.
- To wszystko dla mnie- powiedziała patrząc na mnie.
- Tak- odpowiedziałam, a ona mnie przytuliła.
- Dziękuje-po chwili się oderwaliśmy od siebie i usłyszałyśmy, że wołają nas na kolacje.
  Weszliśmy do jadalni i zobaczyliśmy, że  wszystko jest ustawione na stole idealnie. Zajęliśmy swoje miejsca i zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się przez całą kolację. Po skończonym posiłku zaczęłam sprzątać pomógł mi Zayn. Spojrzałam na zegarek była godzina 21.14. Postanowiłam, że pójdę do swojego pokoju i odpocznę po całym dniu. Weszłam do pokoju i skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Myślałam cały czas o mojej babci jak się czuje. Po chwili usnęłam ze swoimi myślami.

          ---------------------------
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam ale starałam się napisać trochę dłuższy tak jak obiecałam. Rozdziały będę starała się dodawać co tydzień góra do dziesięciu dni. Jest rok szkolny i nie jest łatwo się wyrobić z materiałem szkolnym jak wiedzie. Liczę jak najwięcej komentarzy z waszej strony. To tyle z moje strony. Buziaki dla was.

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 2

Obudziły mnie promyki słońca dostające się do mojego pokoju. Przetarłam swoje zaspane oczy i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Wyjęłam z walizki swoje ubrania, bo nie chciało mi się jeszcze rozpakować. Poszłam do łazienki wziąć krótki orzeźwiający prysznic. Letnia woda spływała po mnie dobre 10 minut. Ubrałam się wcześniej przygotowane ciuchy i zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Postanowiłam, że nie będę się odzywać do chłopaków, za to co wczoraj zrobili Na śniadanie zrobiłam sobie kilka kanapek z ogórkiem i pomidorem przy okazji musiałam się ubrudzić masłem.
- Cholera- powiedziałam sama do siebie.
  Nalałam sobie kawy i usiadłam do stołu. Po chwili ciszy przyszedł Nial do kuchni i nalał sobie kawy tak samo jak ja. Zaczął coś do mnie mówić tym swoim zaspanym głosem. Nie zwracałam na niegozbyt wielkiej uwagi. Usiadł na przeciwko mnie.
 -Możemy pogadać??- zaczął pierwszy patrząc się na mnie
   Nie odezwałam się do niego.
- Chciałem Cię przerosić za wczoraj.
   Nadal się do niego odzywałam. Po chwili wstał z krzesła i usiadł koło mnie. I zaczął:
- Przepraszam, że ci zabieraliśmy aparat. Przepraszam, że śmiałem się z tych zdjęć, które robiliśmy ci. PRZEPRASZAM. PRZEPRASZAM.
   W jego oczach pojawił było widać łzy. Nie wytrzymałam i powiedziałam:
 - Wybaczę ci, ale nigdy więcej nie zrobisz mi zdjęcia- odpowiedziałam patrząc na niego.
  Dlaczego ja mam takie miękkie serce? Mam tysiąc myśli na swój temat.
- Dobrze. Pójdziesz ze mną na zakupy? Muszę sobie kupić parę rzeczy, bo mam szafę pustą.- zapytał się mnie uśmiechając się do mnie.
- A nie możesz iść z chłopakami??
- Potrzebny mi kobiecy gust. Proszę- powiedział i się uśmiechnął
    Też miałam iść na zakupy, kupić coś na przyjazd Olivii. Więc nie miał nic do stracenia.
- Może być fajnie.- powiedziałam uśmiechając się do niego- Tylko muszę iść się przebrać bo się ubrudziłam
- Okey. Będę czekał na ciebie i zjem coś sobie bo jestem strasznie głodny-  powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
 Włożyłam talerz do zmywarki i poszłam na górę się przebrać, bo mieliśmy iść na zakupy. Nie wiedziałam w co się mam ubrać. I w końcu wybrałam to. Poprawiłam swój makijaż i włosy uczesałam w niechlujnego koka. Spojrzałam jeszcze na wyświetlacz telefonu była godzina 12:50. Zeszłam na dół Niall siedział w salonie i czekał na mnie.
- To co idziemy?-spytałam przerywając jego zamyślenia.
-Tak- odparł z uśmiechem na twarzy
   Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę centrum handlowego. Jechaliśmy słuchając muzyki. Na miejsce dotarliśmy po 10 minutach. Ruszyliśmy w stronę pierwszego sklepu Niallowi nic się nie podobało więc postanowiłam, że ja mu coś wybiorę a on przymierzy. Kupił parę rzeczy które mu wybrałam i pasowały na niego doskonale. Wyszliśmy z ostatniego sklepu męskiego i nie miałam już siły nachodzenie, ale moją uwagę przykuł jeden sklep z sukienkami i już wiedziałam, że sobie ją kupię. Pobiegłam w stronę tego  sklepu.
- Ile kosztuje ta sukienka co jest na wystawie?- spytałam ekspedientkę która stała przy pólkach i układa spódniczki.
- 140 funtów- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy
- Biorę ją- powiedziałam z zachwytem na twarzy
- Dobrze, proszę podejść do kasy ja zaraz ją pani przyniosę- odrzekła pani i poszła po sukienkę.
Zauważyłam, że Niall stoi przed sklepem i czeka na mnie. Ekspedientka podała mi torbę z sukienką a ja za nią zapłaciłam i wyszłam ze sklepu.
- Chcesz coś pić? - spytał kiedy podeszłam do niego.
- Oczywiście, że tak.
- Pójdziemy do Milk Shake City- odrzekł i zaczęliśmy się kierować w stronę kawiarenki
  Usiedliśmy na wolnym miejscu pod ścianą i zamówiliśmy sok pomarańczowy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po 45 minutach wyszliśmy z MSC i poszliśmy do samochodu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu była godzina 17:30. Kiedy dotarliśmy do domu wyszłam z samochodu i podziękowałam Nialowi za spędzony czas razem. Prosto pobiegłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku po kilku minutach poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w piżamę.Szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.

               -----------------------------------------------------
  Rozdział  trochę krótki, ale w następny będzie dłuższy i na pewno się coś wydarzy. Następny rozdział pojawi się w na początku tygodnia. Proszę o komentarze:)) Paa :**



poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 1.!

Usłyszałam pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły i stanął w nich Harry.
- Będziesz cały dzień siedziała w pustych czterech ścianach. Nie zejdziesz do nas?
- Nie mam ochoty.- czułam się nie swojo  w tym domu, chciałam wrócić do babci.
- Chodzi poznasz moich przyjaciół. Zrób to dla mnie.- zrobił słodką minę nie mogłam mu się oprzeć.
- No dobrze, ale jak mi się będzie nudzić wracam do pokoju.
  Schodząc razem z Harrym po schodach usłyszałam śmiejących i wygłupiających się chłopaków. Stanęłam i obserwowałam się im przez krótką chwilę, ale ich wygłupy przerwał Harry.
- Chłopaki.- wszystkie oczy były skierowane na mnie i na loczka.- Poznajcie moją siostrę Emily. Emily to jest Zayn, Louis, Liam.
- Cześć- powiedzieli wszyscy jednocześnie i ukazali te swoje piękne uśmiechy.
- Cześć - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
Usłyszałam chrząknięcie za swoimi plecami i ujrzałam chłopaka o blond włosach. który trzymał kawałek pizzy w ręku.
- A no tak i jeszcze Niall.
- Witaj piękna.- ja pierdole nie wytrzymam tu zaraz, ale tani tekst słyszałam taki milion.
- Dobra wystarczy tego romantyzmu.- powiedział Hazza i usiadł na kanapie.
Usiadłam na fotelu, a reszta chłopaków siedziała na kanapie śmiali się  się z wszystkiego, a zarazem z niczego. Trochę mi się nudziło. Oni są jacyś nienormalni cały czas się śmieją lub wygłupiają, ja tu z nimi nie wytrzymam. Wolałam już siedzieć w tym swoim pokoju. Wstałam z wygodnego fotela i ruszyłam bez słowa w stronę schodów.
- Gdzie idziesz?- usłyszałam za sobą zachrypnięty głos chłopaka czyli Harrrego. Teraz chciałam bym, żeby przy mnie była Olivia moja najlepsza przyjaciółka. Napisała mi, że niedługo do mnie przyjedzie i będzie siedziała tu ze mną i z tymi głupkami.
- Do swojego pokoju. Nie chcę mi się z wami tu siedzieć.- myślałam, że zaraz umrę z nudów.
- To może pójdziemy pokazać ci Londyn?- odezwał się Louis. To był bardzo dobry pomysł porobiła bym sobie parę fotek i nie siedziała był w pokoju nudząc się.
- Świetny pomysł. Zaczekajcie pójdę tylko wziąć aparat i się przebrać. Otworzyłam szafę i wybrałam najwygodniejsze ubranie na zwiedzanie Londynu. Wzięłam swój aparat, który leżał w mojej nocnej szafce. Zeszłam na dół, wszyscy już tam czekali tylko na mnie.
- Ile można się szykować.-mrukną pod nosem blondasek. Ja tylko ja na niego spojrzałam i wyszłam jako pierwsza z domu. Najpierw kierowaliśmy się w stronę big-bena. Szłam ustawiając opcje aparatu wpadając w przechodzących ludzi. 
- Zaraz w coś wejdziesz.- powiedział do mnie Louis.
- Ooo... Właśnie już skończyłam.- zrobiłam na próbę zdjęcie z zaskoczenia chłopakowi, który nie był z tego zadowolony.
 - Przestań nie, rób mi zdjęć.- zasłonił swoją twarz.
- Dziś nie ma, że nie lubię zdjęć lub nie jestem fotogieniczny. Chcę wam dziś porobić zdjęcia i Londynowi.- oświadczyłam na co oni nie mieli innego wyjścia i się zgodzili. Szliśmy jeszcze tak przez 15 minut, gdy doszliśmy do Big-Bena. 
- Stańcie tam zrobię wam zdjęcie.- chyba nie byli z tego zadowoleni, że nimi tak pomiatam. Zrobiłam im parę świetnych zdjęć i nie tylko im, a kraj obrazowi, który był wokół nas. 
- Może, my teraz porobimy Ci zdjęcia?- zapytał Niall, który patrzył jak robię zdjęcia pięknemu krajobrazowi.
- Nie, nie ma mowy nigdy nie stałam przed obiektywem.- zawsze to ja robiłam komuś zdjęcia, nikt wcześniej nie robił mi, bo nie chciałam.
-Zawsze ty komuś robiłaś zdjęcia. Może czas by role się odwróciły?- Louis podszedł do mnie i zdjął mi aparat z szyji. Myślałam, że zaraz zwariuję no, ale co miałam nie miałam szans więc się poddałam. Ruszyliśmy w stronę London Eye. Prosiłam Lou, żeby mi oddał mój ukochany aparat, ale na marne. Co chwilę robił mi jakieś, zdjęcia lub chłopakom.
- A teraz stańcie tam i walnijcie wielkiego smile.- byłam na niego strasznie wkurzona to ja miałam robić zdjęcia, a nie on. Nie odzywałam się do niego przez całą drogę już nawet nie prosiłam o aparat. Co chwila miała go inna osoba to Niall, Liam lub Harry. Śmiali się ze mnie, że się obraziłam i robili mi zdjęcia. Po kilku godzinach chodzenia wróciliśmy o domu, na zegarku była godzina 22:32. W końcu odzyskałam swój aparat, ale wciąż nie miałam zamiaru się do nich odzywać. Poszłam na górę do swojego pokoju. Wzięłam długi prysznic i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy a znalazłam się w krainie Morfeusza.
                                                  
                                        ------------------------------------------------ 
Wiem, że musieliście długo czekać na ten rozdział, ale jakoś nie miałam weny. Następny pojawi się nie bawe około czwartku.Prosze o komentarze .; ) Buziaki .; **

czwartek, 5 września 2013

Prolog

- Emily wstawaj za 2 godziny masz samolot- budziła mnie moja babcia. Nie chce jechać do swojego brata, chcę zostać tu w Cholmes Chapel. Chcę zostać w domu gdzie będę miała wspomnienia po rodzicach.
- Muszę tam jechać? Chcę zostać tu- chciałam ją jakoś przekonać, ale były marne szanse.
- Córciu posłuchaj, ja już jestem stara co dzień mam mniej siły nie dam rady się tobą zajmować. Lepiej będzie ci u Harrego.
- Pojadę, ale będę do ciebie przyjeżdżać.
- Dobrze a teraz się pakuj bo się spóźnisz.
- Jak ja go poznam przecież widziałam go chyba tylko z dwa razy może.
- Nie martw się on cię rozpozna. Będzie miał kartkę z twoim imieniem.
 Zaczęłam się pakować choć bez większego zapału do wylotu została mi nie cała godzina. Zapakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i zniosłam walizki na dół. Zjadłam jeszcze jakąś kanapkę i zadzwoniłam po taxi.
- Emily u Harrego na prawdę będzie ci lepiej- w moich oczach pojawiły się łzy gdy zaczęłam się żegnać z babcią.
- Wiem. Nie długo do ciebie przyjadę.
 Taxi stało już pod domem a kierowca pakował moje walizki. Zaczęłam płakać nie chciałam zostawiać babci samej w tym wielki domu.
- Do zobaczenia czas na ciebie.
- Nie długo wrócę z Harrym.- wsiadłam do taksówki i odjechałam.
Droga na lotnisko zajęła mi kilka minut. Poszłam na odprawę która jak zawsze jest nudna. Ruszyłam w stronę pierwszej klasy i zajęłam swoje miejsce. Włączyłam swoją ulubioną muzykę i nawet nie wiem kiedy przy niej zasnęłam. Lot trwał 2 godziny, a dla mnie połowę życia. Odnalazłam swoje walizki i nie wiedziałam jak znaleźć Harrego, a gdy zobaczyłam kartkę z moim imieniem byłam pewna że to on.
- Cześć siostra- przywitał mnie chłopak z burzą loków na głowie.
- Cześć- wziął moje walizki i ruszyliśmy w stronę samochodu, który stał nie daleko nas.
- To mój przyjaciel Niall- za kierownicą siedział farbowany blondyn.
- Hej- wsiadłam do samochodu i włożyłam słuchawki  na uszy. 
 Nie odzywaliśmy się przez całą drogę. Kiedy dotarliśmy do domu wielkiego domu aż mnie zamurowało, powoli weszłam domu. Harry prowadził mnie do mojego pokoju był bardzo piękny postawił moje walizki i wyszedł z pokoju i od tamtej pory z niego nie wychodziłam.

Powitanie.!

Cześć ;]]

   Witajcie na moim blogu będzie poświęcony on zespołowi One Directon !!
  Mam na imię Dominika i mam 14 lat to mój pierwszy blog więc proszę o wyrozumiałość.
          Zapraszam do czytania i obserwowania. W razie jakich problemów proszę zadawać pytania na mojego aska oto link:   http://ask.fm/rutfan

       POZDRAWIAM  ;))