czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 10

W naszą stronę biegło  kilka dziesiąt  nastolatek. Spojrzałam na Niall’a z jego wyrazu twarzy można było wyczytać, że się tego spodziewał. O co tu chodzi? Nic nie rozumiem z tego. Zostałam odtrącona przez nich patrzyłam tak chwilę na nich. Krzyczały, że chcą autograf i zdjęcie. Jednej z niej wyleciała gazeta podniosłam ją i na pierwszej stronie byłam ja z Niall’em. Przekartkowałam dalej gazetę i ujrzałam pięciu chłopaków
  
  „ Zespół One Direction przyjął do domu dwie dziewczyny. Mieszkają z nimi od prawie dwóch tygodni. Kim one są? Co chcą od naszych chłopców? Będziemy was informować na bieżąco…”

Nie dowierzałam w to co przeczytałam.  Kim oni są? Dlaczego piszą w nich w gazetach? Tyle pytań w moje głowie się pojawiło, ale nie umiałam na nie odpowiedzieć. Okłamali mnie nie są zwykły mi ludźmi. Moje oczy zaszły łzami  nie mogę płakać muszę być silna. Niech nie myślą, że łatwo jest minie urazić. Spojrzałam jeszcze raz na grupkę otaczających Niall’a. Próbował im coś wytłumaczyć, a one to ignorowały. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z parku. Biegłam ile sił miałam w nogach po moich policzkach spływały łzy nie potrafię być twarda, a ni udawać taką. Ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotkę a drudzy ze współczuciem. Nie obchodziło mnie nic. Po kilku godzinach błąkania się po Londynie usiadłam na przystanku autobusowym. Wzięłam trzy głębokie wdechy ciekawe która godzina pewnie jakoś po południu. Muszę wiedzieć o nich cokolwiek jest mi potrzebna jaka kol wiek informacja o moim bracie i przyjaciołach jak jeszcze mogę ich tak nazwać. Wiem Pojdę do kafejki internetowej. Ruszyłam prosto do centrum tam powinna być. Kilka minut marszu i byłam na miejscu. Otworzyłam drzwi nikogo nie było jedynie za ladą była starsza pani. Czytała gazetę nie spojrzała nawet kto przyszedł.
- Dzień dobry- przywitałam się. Wyjrzałam zza gazety kiwnęłam głową na znak przywitania się. Spojrzała na zegar wiszący na ścianie i powróciły do poprzedniej czynności.  Usiadłam przed wolnym komputerem. Moje palce w wyszukiwarce od razu wpisały imię i nazwisko mojego brata. Wyskoczyło bardzo dużo wiadomości na jego temat. Najbardziej jeden temat przykuł moją uwagę. Rodzina. Czytałam wszystko co było dostępne na ten temat. Moje oczy rozszerzyły się jak pięciokrotnie nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Zrobiłam to samo z innymi. Wszędzie była prawie taka sama sytuacja oprócz rodziny Harr’ego. U wszystkich była cała rodzina udostępniona, a u niego jedynie rodziców i nic więcej. A gdzie ja? Jedyna myśl jaka mi przychodzi to się mnie wyparł albo wstydzi. Wstałam gwałtownie z krzesła podeszłam do lady dałam pieniądze i wyszłam. Powoli ruszyłam do domu. Jeżeli on się mnie wyparł to dlaczego chciał, żebym do niego przyjechała najlepiej by było gdym w ogóle nie przyjechała i się o tym dowiedziała. Nie dam tym razem się mu omamić muszę się mu postawić. Zatrzymałam się na chwilę poczułam ostry ból w okolicach brzucha. Dotknęłam ręką mój brzuch poczułam coś mokrego. Spojrzałam na rękę miałam całą we krwi . Przed oczami pojawiło mi się ciemno nie mogłam utzrymać się na nogach. Upadłam.


- Trzymaj się z daleka od Niall’a i reszty chłopaków szmato-  tylko tyle co usłyszałam. Straciłam świadomości tego co działo się dalej....

POV Harry
Dzisiaj chciałem powiedzieć prawdę Emily. Kim jestem i czym się zajmuję. Nie chce ukrywać już tego prędzej czy później i tak się dowie. Chce, żeby się ode mnie dowiedziała niż od kogoś obcego. Do domu wbiegł zdyszany Horan. Pierwsze pytanie z jego ust było:
- Wróciła Emily?- próbował wyrównać oddech
-  Przecież była z tobą.- zwrócił uwagę Zayn
- Była, ale znikła. Nie wiem nawet gdzie jest- schował twarz w dłoniach
- Co się stało?- wszyscy byliśmy skupieni na nim
- Chodziliśmy po parku ni stąd ni zowąd  zjawili się fanki krzycząc, że chcą autograf i zdjęcia. Wtedy Emily zniknęła mi z pola widzenia. Próbowałem się od nich wydostać, ale nic z tego, a do tego zjawili się media. Zaczęli wypytywać kim są dziewczyny które u nas mieszkają. Przybiegłem prosto jak tylko się wydostałem z tam tond – wytłumaczył blondyn
Nie wierze chciałem sam w to spokoju powiedzieć  a tu proszę jak zwykle muszę coś spierdolić. Czy zawsze muszę być taki głupi? Mogłem wszystko wyjaśnić jej jak od razu jak przyjechała. Teraz to wszystko wiem. Mam nadzieję, że nie zrobi nic głupiego.
- Mówiłam, że tak będzie to żeś mnie nie słuchał. Teraz nie wiemy gdzie jest i co się z nią dzieje- wrzasnęła na mnie Olivia. Zerwała się z kanapy i ruszyła ku drzwiom .
- Gdzie się wybierasz?- zapytałem
- A jak myślisz idę jej szukać, a ty sobie siedzieć najwidoczniej cie to nie obchodzi co się z nią dzieje.
- Tak samo się interesuje jak i martwię to moja siostra
- Chyba jednak nie
- A może ty nie jesteś …
- Dosyć – krzyknął Liam tym samym przerywając moją wypowiedzi- Siadać obydwoje tak tego nie załatwimy- wykonaliśmy jego polecenia. Jestem bezradny w tej sprawie.

- Pójdziemy wszyscy jej szukać, a jak nie znajdziemy zgłosimy zaginięcie na policję. Nie chcemy mieć na karku żadnego z paparazzo- tak jak powiedział ubraliśmy się i wyszliśmy. Każdy poszedł w inną stronę. Mam nadzieję, że ją znajdziemy. Nie wybaczyłbym sobie jakby jej się coś stało. Przez głowę przeszło mi same popaprane myśli. Muszę myśleć pozytywnie,  a nie doszukiwać się bzdur, których nigdy się nie wydarzą….
-----------------------------------------------------------------------
Czytasz komentuj dla ciebie to chwila, a dla mnie pozytywna energia do dalszego pisania!!!:)