Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy po torebki. Razem wyszliśmy w tym samym czasie. Chłopcy czekali na nas przy samochodzie. Wsiedliśmy do vana i odjechaliśmy spod domu. Biegałyśmy jak głupie po sklepach i z każdego wynosiliśmy po dwie lub trzy torby. Nasi przyjaciele tez wpadli w trans zakupów bo każdy z nich miał po kilka toreb. Na szczęście nie widzieli co kupiliśmy na imprezę. Po 5 godzinach zakupów. Wróciliśmy do domu. My poszliśmy się szykować, bo z chłopakami umówiłyśmy się 19.30, a zostało nie całe dwie godziny.
~~*~~
Podjechaliśmy pod klub. Weszliśmy bez żadnych problemów. Co pierwsze zrobiłyśmy to poszliśmy kupić po drinku, a chłopaki poszli szukać wolnego miejsca. Postanowiłam, że nie wypije więcej niż dwa drinki. Wypiliśmy zamówionego drinka przy barze i poszliśmy odnaleźć naszych towarzyszy. Tak samo jak my byli po kolejce. Usiadłyśmy koło nich i rozwialiśmy. Po godzinie ruszyliśmy na parkiet zatańczyć. Ocierałyśmy się ciałami z przyjaciółką oraz z nieznanymi nam osobami. Zeszliśmy z parkietu i poszliśmy do baru po drinka. To był mój drugi tak jak sobie obiecałam drink, a moja przyjaciółka była nie źle na walona. Wzięłyśmy swoje zamówione drinki i dołączyliśmy się do przyjaciół. Przy stoliku siedzieli tylko Niall i Liam. Usiadłam koło blondyna, a Olivia obok Daddiego.
- Zatańczymy?- spytał Niall szepcząc mi do ucha.
- Tak- odpowiedziałam mu do ucha tak samo jak on mi zrobił.
Odeszliśmy od stolika i po raz kolejny weszłam na parkiet. Akurat piosenka się skończyła i puścili nową wolną. Położyłam moje ręce na karku, a on objął mnie w talii i zbliżył się do mnie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki i patrzyliśmy sobie w oczy. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Skończyła się piosenka i poszliśmy do reszty która która się upiła i zasypiali na fotelach. My z Niallem byliśmy najtrzeźwiejszy z nich wszystkich. Nic nie pozostało jak ich wyprowadzić z lokalu i wsadzić do samochodu. Wyprowadziliśmy wszystkich i ruszyliśmy do domu. W domu powtórzyliśmy czynności wprowadzających ich do pokoi. Usiadłam na fotelu zmęczona całym dniem.
- Idź się połóż i prześpij się po całym dniu- powiedział blondyn siadając koło mnie.
- A ty?- spytałam odwracając głowę w jego stronę.
- Też idę tylko wprowadzę samochód- powiedział i wstał z kanapy
- Okey. Tylko przyjdź za chwilę- wstałam z fotela i ruszyłam ku mojemu pokoju.
Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafki piżamę i poszłam pod prysznic. Po chwili wyszłam ubrana w piżamę. Moją uwagę przykuło stukanie do okna. Podeszłam i nikogo nie zobaczyłam. Postanowiłam sprawdzić czy Niall jest w domu, bo jako jedyny nie pił.Otworzyłam drzwi od pokoju Nialla i zobaczyłam, że jest w łazience. Postanowiłam poczekać, aż wyjdzie i się zapytam. Po krótkiej chwili wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Spojrzałam na jego wyrzeźbiony tors. Wow- pomyślałam sobie w głowie. Przecież on tyle potrafi zjeść i tu takie coś. Na moje policzki wdarły się dwa rumieńce. Szybko je zakryłam swoimi włosami. Usiadł koło mnie na łóżku.
- Mogę z
tobą spać? Boję się. A na moją przyjaciółkę nie mogę liczyć, bo leży pijana-
powiedziałam z smutkiem na twarzy.
- No pewnie
ty się jeszcze pytasz czy możesz. O każdej porze dnia i nocy możesz do mnie
przyjść. Porozmawiać czy cokolwiek- rzekł do mnie i przytuliłam się do niego.
- Dziękuje. Jesteś
kochany. – odsunęłam się od niego i dałam mu buziaka w policzek.
- A teraz
chodź spać. Bo jutro będzie trzeba ratować ich z wielkiego kaca- powiedział kładąc
się na łóżku. A ja powtórzyłam za nim czynność. Leżałam i leżałam nie mogłam
zasnąć chciałam się przytulić, ale nie wiem czy by mi pozwolił. Trzeba zaryzykować.
- Śpisz?-
spytałam niewinnie i się na niego spojrzałam.
- Jeszcze
nie. A co? – spytał patrząc na mnie.
- Nie mogę
zasnąć. Mogę się do ciebie przytulić?- spytałam z nutką nadziej, aby się
zgodził.
-
Oczywiście- odparł i przyciągnął mnie do siebie. Położyłam głowę na jego
torsie. Słyszałam jak oddycha, jak bije jego serce. Tak szybko się przy nim uspokoiłam, że nawet
nie wiem kiedy zasnęłam.
~~***~~
Obudziłam się
wtulona w Horana. Chwilę później sobie wszystko przypomniałam. Chciałam się
podnieść, ale ręką Nialla obejmowała mnie w talii co sprawiło, że nie mogłam
się podnieść. Miałam dwie opcje obudzić go, żeby mnie puścił albo, żeby leżeć
koło niego wtulona. Wolę drugą opcję. Przynajmniej mogę pomyśleć. Spojrzałam jeszcze
raz na niego.
"Jak on pięknie wygląda. Jego oczy są takie błękitne jak ocean. Przy każdym jego dotyku uspokajam się i czuje stado motyli w moim brzuchu. Co ja gadam? Ja się w nim zakochałam? Boże, czemu akurat w nim. Może to tylko zauroczenie. Ale nie wiem czy on czuje do mnie do samo."
"Jak on pięknie wygląda. Jego oczy są takie błękitne jak ocean. Przy każdym jego dotyku uspokajam się i czuje stado motyli w moim brzuchu. Co ja gadam? Ja się w nim zakochałam? Boże, czemu akurat w nim. Może to tylko zauroczenie. Ale nie wiem czy on czuje do mnie do samo."
Moje przemyślenia przerwał wzrok patrzący się na mnie. Przeszły
mnie dreszcze. Obróciłam głowę w jego stronę.
- Cześć- odparł i uśmiechnął się.
- Cześć- odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiechem
- Jak się spało?- spytał odgarniając moje włosy za ucho.
- Hmm… Przy tobie wspaniale. Dawno wstałeś?- spytałam nadal
patrząc na niego.
- Parę minut temu. A ty?
-15 minut temu. Chciałam wstać, ale twoja ręka spoczywa na
moje talii i nie chciałam Cię budzić- spojrzał na swoją rękę i wziął ją z moich
bioder.
- Trzeba było mnie obudzić. Dobra chodź trzeba będzie ich
wyleczyć z kaca.
- Nie chce mi się. Nogi mnie bolą- znowu opadłam na łóżko.
Poczułam, że ktoś mnie podnosi z łóżka i bierze na ręce. Otworzyłam
oczy i zobaczyłam jak Niall niesie mnie na parter.
- Co ty robisz? Puść mnie.- krzyknęłam na niego
zdezorientowana.
- Niosę Cię, bo nogi cię bolą. Puszczę cię dopiero wtedy
kiedy wejdziemy do kuchni, a jak będziesz się wiercić to będzie kara.-
odpowiedział na moje pytanie i uśmiechnął się do mnie. Na samą myśl, jaką karę
mi wymyśli. Przestałam się kręcić i założyłam rękę na jego szyję, żeby było mu
lepiej. Posadził mnie i powiedział co robimy na śniadanie :
- Kto robi śniadanie?- zapytał z oczami z bajki kota w
butach.
- Reszta śpi więc wygląda na to, że ty albo ja.-
odpowiedziałam po na myślę. Przekręciłam
głowę patrząc w okno.
- Razem?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Okey. Tylko co?- odwzajemniłam uśmiech i zeskoczyłam z
blatu.
- Naleśniki- odparł z uśmiechem i podążył do lodówki po
mleko.
Zamieszaliśmy wszystkie
potrzebne rzeczy na ciasto i smażyliśmy. Nie obyło się bez rzucania mąką w
siebie nawzajem. Ułożyliśmy wszystkie naleśniki i zabraliśmy się za jedzenie z
nutellą i bitą śmietaną. Po 30 minutach zeszli do nas Louis, Liam, Zayn.
- Wody. Proszę- powiedzieli wszyscy jednocześnie.
- Mówiłem, żebyś cię tyle ni pili. A teraz głowa boli-
powiedział w stronęich kiedy siadali.
- Ciii…- odezwał się Louis.
- Niall nie bądź taki. Co cię ugryzło? Trzeba im pomóc. Zobacz
jak oni wyglądają- powiedziałam unosząc jego podbródek.
- Nutelli nie ma już- odpowiedział i zrobił minę zbitego
pieska. - Jeżeli to
cię ucieszy to pójdę po tą nutellę do sklepu. A teraz pomóż im.
- Dobra-
rzekł i podszedł do szafki i wyjął z niej sześć szklanek i nalał im wody. W tym momencie
zeszła do nas reszta domowników. Podał im szklanki. Odszedł do nich do mnie.
- Kiedy
dostanę nutellę?- skierował swoje słowa do mnie.
- Ubiorę się
i pójdę po to do sklepu. Dostaniesz ją za godzinę- odparłam i zeszłam ze
stolika barowego.
- Dziękuje.-
odparł i przytulił się do mnie.
Opuściłam wszystkich z pomieszczenia i ruszył
w stronę mojego pokoju. Z szafy wybrałam leginsy w paski i bluzkę z flagą
Polski na dzisiaj. Powędrowałam do łazienki i wzięłam dziesięciu minutowy
prysznic. Założyłam wcześniej wybrane ubrania. Które sobie wcześniej wybrałam. Teraz
muszę iść do tego sklepu po ten głupi krem dla żarłoka. Do torebki schowałam
portfel, klucze, iphona. Zeszłam na dół chłopcy siedzieli przed telewizorem.
- Chce cię
coś ze sklepu jeszcze oprócz kremu czekoladowego?- zapytałam kładąc buty na
nogi.
- Ja chce
marchewki- krzyknął Louis.
- Okey. Wrócę
za półgodziny- oznajmiłam po czym wyszłam z domu.
Po pięciu
minutach drogi doszłam do sklepu. Wkładałam rzeczy te co były mi potrzebne. Dla
siebie wybrałam jogurt waniliowy mój ulubiony. Wszystko miałam w koszyku, więc
udałam się do kasy. Wyszłam ze sklepu i ruszyłam w kierunku domu. Po chwili
byłam w domu. Zaniosłam torbę z zakupami do kuchni. Postanowiłam zrobić
Louisowi mały kawał.
-Louis mam
przykrą wiadomość-powiedziałam i schowałam marchewki za siebie.
- Jaką?-
zapytał ze strachem w oczach.
- Nie było
marchewek w sklepie.
- Co? Jak to?
Przecież to niemożliwie! Nie może przecież braknąć zdrowych rzeczy takich jak
marchewki.- powiedziałam z udawanym smutkiem.
- A widzisz.
A jednak może- udawałam, że mi przykro.
- Już nigdy
nie pójdę do tego sklepu. Jestem obrażony- rzekł i założył ręce na piersi.
- Żartuje. Masz-
wyciągnęłam za siebie marchewki obdarowałam go nimi. Przytulił mnie i dał
niewinnego buziaka w policzek.
- Powinienem
być na ciebie obrażony, ale nie potrafię- rzekł odrywając się ode mnie zaczął
jeść swoje marchewki.
- Reszta
zakupów jest w kuchni. Trzeba tylko to rozpakować.- oznajmiłam siadając na
kanapie obok Liama. Niall powędrował do kuchni po nutellę. Chciałam z kimś porozmawiać
i tą osobą była Olivia.
- Liv?-
spytałam przerywając jej oglądanie telewizji.
- Co tam?-
odpowiedział pytanie na pytanie.
- Możemy
porozmawiać?- byłam otoczona przez pięć par oczu. Co sprawiło, że się trochę
zdenerwowałam- na osobności w moim pokoju za 10 minut- dodałam i wstałam z
kanapy. Ruszyłam prosto do mojego pokoju. Usiadłam i czekałam na nią. Zapukałam
do mojego pokoju odpowiedziałam ciche „proszę”, aby mogła wejść. Usiadła na
łóżku obok mnie.
- Co się
stało, ze chcesz porozmawiać?- zapytała z troską na twarzy.
- Dzisiejszą
noc spędziłam razem z Niallem.- wydusiłam to z siebie. A jej oczy rozszerzyły
się do pięciozłotówek.
Zaczęłam opowiadać jak to się stało , że spałam u niego i to
co czuję. Powiedziałam też o Harrym jakie są relacje pomiędzy na mi nie za dobre.
Odzywa się do mnie wtedy jak trzeba. Wsparcie mam tylko w mojej przyjaciółce i
Niallu. Ulżyło mi trochę choć wiedziałam, że i tak będzie mogła to wykorzystać
w jaki sposób będzie chciała. Olivia opowiedziała mi jak podrywał ją obcy
chłopak. Przegadaliśmy prawie trzy godziny w moim pokoju. Nie chciałam już
schodzić do nich więc postanowiłam, że posiedzę w pokoju i trochę po gram. Dawno
tego nie robiłam odkąd tu przyjechałam. Wyjęłam gitarę spod łóżka, bo tam ją
schowałam jak przyjechałam. Żeby się nie wydało, że umiem śpiewać i to dość
dobrze. Minęło parę godzin na śpiewaniu swoich piosenek i innych wokalistów. Schowałam
gitarę na swoje miejsce. Spojrzałam na zegarek wisząc na ścianie, który
pokazywał godzinę 21.19. Naprawdę długo śpiewałam. Poszłam do łazienki wzięłam
krótki prysznic i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć ciągle myślała o
wcześniejszej nocy. Jedyną rzeczą która mogła mnie w tym momencie uspokoić .
wstałam z łóżka i powędrowałam do komody. Załączyłam moją ulubioną play listę i
położyłam się od nowa na łóżku. Po chwili słuchanie muzyki zasnęłam w słuchawkach.
---------------------------------------------------
No i jest ostatnia część. Trochę nudno, ale jest i to się
liczy. Teraz mam przykrą wiadomość muszę zawiści bloga na dwa lub trzy tygodnie ponieważ muszę poprawić
oceny z języka niemieckiego (najgorszy przedmiot jaki może być). Będę starała
się jak najszybciej poprawić oceny. Wolny czas będę starał pisać rozdziały. No to
tyle. Pozdrawiam. Buziaki ;**